Piotr Żyła w pierwszej serii niedzielnego konkursu w Wiśle wylądował na 119. metrze, ale od razu potem upadł na twarz. Wypadek wyglądał bardzo groźnie, skoczek od razu zalał się krwią. Gdy Kamil Stoch wpadł na Piotra Żyłę między pierwszą a drugą serią konkursu PŚ w Wiśle, ten grał na komórce w Pokemon GO. To zasugerowało, że z Piotrkiem wszystko w porządku.
>