"Dzieci boją się i pytają, dlaczego chce się im zburzyć dom". Radni PiS walczą o dach nad głową dla samotnych matek

fotografia ilustracyjna | pixabay |
Radny PiS Wiktor Klimiuk powiedział, że budynek przy ulicy Skierdowskiej wybudowany przed laty przez "Monar", nie jest zagrożeniem dla ludzi. Problemem jest brak dachu nad głową dla dzieci i ich matek.
Radny podkreślił, że ta decyzja została podjęta bardzo szybko w przeciwieństwie do innych podobnych spraw samowoli budowlanych, które ciągnęły się latami. Jego zdaniem od paru lat władze dzielnicy kluczą w tej sprawie, ale w ostatnim czasie mieszkańcy domu otrzymali pismo, aby opuścili go w ciągu dwóch tygodni. Dodał, że nie zapewniono im innego miejsca zamieszkania.
Matki z dziećmi przybyłe na sesję czekają na decyzję PO, czy zostanie wpuszczone na sesję stanowisko mojego autorstwa chroniące je przed eksmisją pic.twitter.com/vJBstHyJSC
— Wiktor Klimiuk (@wiktorklimiuk) 4 lipca 2019
Prezes Stowarzyszenia "Wspólnymi Siłami" Sylwia Wasiołek, który prowadzi dom samotnej matki, czuje się oszukana przez władze dzielnicy. Zaznacza, że dzieci boją się pozostania bez domu i pytają, dlaczego chce się im zburzyć dom. - Inne deklaracje padają podczas rozmów z burmistrzem dzielnicy, a inne w czasie rozmów z mediami dodała.
Decyzję o rozbiórce podjął w grudniu 2015 roku powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Decyzja ta została podtrzymana na szczeblu wojewódzkiego inspektora w marcu 2016 roku, a przez Naczelny Sąd Administracyjny w marcu zeszłego roku. Mieszkańcy domu samotnej matki przyszli na dzisiejsze posiedzenie Rady Miasta Stołecznego Warszawy, licząc, że radni znajdą rozwiązanie ich sprawy.
Źródło: IAR, twitter

